Zawsze zastanawiam się jak to jest,
że to, co moglibyśmy teoretycznie dostać natychmiast,
jak wode mineralną w restauracji,
jest to w zasięgu ręki, codziennie na to patrzymy,
dotykamy, jesteśmy blisko,
jest najtrudniejsze do zdobycia.
A może i nawet nieosiąglane?
***
Morze w marcu to najfajniejszy prezent jaki mogłam dostać.
I być może perpektywa żabia nie jest dla mnie wskazana,
to ważne, że utrwaliłam, to co trzeba było utrwalić. ;)