Gdy coś się w Twoim życiu zmienia
i nie możesz tego okiełznać,
zaczynasz się zastanawiać,
jaki popełniłeś błąd.
Gdy wszystko, co do tej pory było dla Ciebie
jedynym, rzeczywistym schronieniem,
balsamem na Twoje lęki,
obraca się przeciwko Tobie,
okazuje się, że nie masz już podpory
w ramionach, spojrzeniu.
To smutne, kiedy prawda odbiera złudzenia.
A tak bardzo chciałbyś, by to złudzenie trwało wieczność.
To bardzo bolesne, gdy ręka, która prowadziła Cię
przez ciemność, broniła własną piersią
nie jest w stanie już tego robić.
Zaczynasz dochodzić do wniosku,
że być może to czas rozwiał to ciepło,
otulające Ciebie,
a może to Ty rozwiałeś to wszystko,
co było pomiędzy wami?