"Ona mówi, że kocha jego
Tylko jego, żadnego innego
On jej nie wierzy, a ona płacze
I z parteru na trawnik skacze
[...]
Jeśli mnie nie chcesz ja ci pokażę
Jestem jedyną na tym obszarze
Podetnę żyły, odkręcę gaz
Ratujcie kochani kolejny raz
Kolejny raz, kolejny raz"
Gdzie ta radość?
Bo wcale nie jest różowo. I może to i lepiej?
Ale kolorow też nie jest...
Może chociaż wygrzebię się z nierozsądnych skoków z bieli do czerni i odwrotnie?
Bo piszą w ksiażkach, że jest piękna.
Bo pokazują w filmach, że jest niezniszczalna.
Bo mówią, że jest prawdziwa.
Ja powiem tyle: jest nieszczęśliwa.
I banalnie prosta, bez uniesień, bez rozpierającej każdego dnia energii.
Bo nieodwzajemniona.
***
Nie jestem emo, nie mam w domu zapasu żyletek, oszczędzam na gazie, nie przeoadam za skokami z okna.
A to zdjecie to schiz sprzed roku bodajze.
*
I korbeczka?