Ciąg dalszy ostatniej notatki.
Bo to wszystko nie jest takie proste jak się wydaje. Ostatnio coraz częściej słyszę od ludzi: nie wierzę w miłość. Miłość nie istnieje. I takie tam różne. Ale jak do końca życia ktoś będzie sobie wmawiał, że miłość nie istnieje to zostanie starą panną/kawalerem. No cóż, nie każdy ma powołanie do życia w rodzinie. Ja czuję, że właśnie to jest moim powołaniem. W końcu mam na imię Magdalena Maria. Niby normalne imiona ale Maria Magdalena to już nienormalne. Przypomnijcie sobie jak żyła, czym się zajmowała i dlaczego jest opisana w piśmie świętym Maria Magdalena, jak jesteście bystrzy to się zczaicie dlaczego Madzia B.ma powołanie do życia w rodzinie a nie do czego innego :P Nie no ale tak naprawdę to ja się tym tylko tak tłumaczę. Uważam, że normalna kobieta żeby czuła sie w życiu spełniona musi mieć kochającego męża w domu, kuchnie w której może swobodnie rządzić, komplet sexownej bielizny otrzymanej od męża z okazji 1. rocznicy ślubu i kilkoro dzieci które będą bawiły się w salonie podczas długich jesiennych wieczorów. Muzycznym akcentem kończę: I czego chcieć więcej? Prócz tego co mam. Prócz tego za czym stoję w kolejce od lat.. I czego chcieć więcej..?