Wpadał dość często, nie zważając na mnie,
Stawiając pod ścianą posłuszeństwa.
Nie byłam uległa. Ale on często triumfował.
Był potężny i dominujący. Rozbierał mnie jednym skinieniem.
Dotykał zawsze w tym samym miejscu.
Bywało, że znikał na kilka dni. Ale zawsze wracał czasem nie w pełni
świadomy. Kładł mnie na widoku. Nagą. Jak magnes, przylegał idealnie.
Skrywałam się czasem w półmroku by mnie szukał, poruszając się
bezszelestnie, zawsze znajdował. Zimowe noce były niedopowiedzeniem,
przemykał prędko intrygująco i intensywnie. Oblewał mnie sobą. Wymykał
się przed świtem. Dlatego oboje tak bardzo kochaliśmy letnie wieczory,
bezchmurne i otwarte noce.
Inni zdjęcia: Zamek Czocha purpleblaackSparta 2praga - Opava wroclawianinMalina lepionkaSikora bogatka slaw300Troska. rainbowheroineNie ma Ciebie rainbowheroine‘Nie chciała się zgodz martawinkel9 / 03 / 25 xheroineemogirlx1407 akcentovaTurkusowo, fioletowo i w Pumie xavekittyx