photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 10 MAJA 2015

Wpadał dość często, nie zważając na mnie,
Stawiając pod ścianą posłuszeństwa.

Nie byłam uległa. Ale on często triumfował.
Był potężny i dominujący. Rozbierał mnie jednym skinieniem.

Dotykał zawsze w tym samym miejscu.
Bywało, że znikał na kilka dni. Ale zawsze wracał czasem nie w pełni
świadomy. Kładł mnie na widoku. Nagą. Jak magnes, przylegał idealnie.

Skrywałam się czasem w półmroku by mnie szukał, poruszając się
bezszelestnie, zawsze znajdował. Zimowe noce były niedopowiedzeniem,
przemykał prędko intrygująco i intensywnie. Oblewał mnie sobą. Wymykał
się przed świtem. Dlatego oboje tak bardzo kochaliśmy letnie wieczory,
bezchmurne i otwarte noce.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika neeein.