cześć Piękne! ;)
co u Was? u mnie dość nerwowo i intensywnie
nie piszę, ale cały czas czytam Wasze notki, więc jestem na bieżąco ;)
byłam 2 razy u psychologa
możliwe, że mam bulimię, ale najważniejsze, że się nie przeczyszczam
nie poszłam na wizytę ani za późno, ani za wcześnie
da się mnie jeszcze uratować ;)
usłyszałam diagnozę... zespół kompulsywnego jedzenia
szczerze mówiąc, nie wiedziałam, że jest tak źle
w maju moje życie było piekłem, ale od czerwca ciągle się śmiałam
nawet nie zdawałam sobie sprawy, że dzieje się coś złego
kiedyś, gdy byłam smutna, po prostu płakałam
teraz nie dopuszczałam nawet myśli, że coś jest nietak
muszę się nauczyć radzić z emocjami, by było tak, jak wcześniej
już lepiej uronić kilka łez, niż oszukiwać siebie i obżerać się "nie-wiadomo-dlaczego"
mama jest ze mną. wspiera mnie. kontroluje.
nie wiem, czy kontynuować leczenie psychologiczne...
może mogłybyście mi coś doradzić? byłabym wdzięczna
a tak dla pokazania, że jest u mnie dobrze, bilansik ;)
6:50 - grapefruit
10:30 - kajzerka z warzywami i serem camembert
13:30 - cukierek, kostka czekolady, jabłko
16:45 - 3 naleśniki z owocami i dżemem
20:30 - kawałek śledzia i dorsza po grecku, kakao <3
do tego 45 minut basenu ;) można? można!
Trzymajcie się ciepło! ;*