rok temu przez swoje kompleksy nie wyobrażałam sobie siebie w krótkich spodenkach. dziś nie wyobrażam sobie siebie bez niego. wiesz.. przyzwyczajenie do jego uśmiechu, którym witał cię po drugiej stronie łóżka. jego oddech na karku i gorąca dłoń wędrująca śmiało po twoim ciele. jego usta smakujące jak nowy, czerwony desperados i serce, którym potrafi pokonać wszelkie lęki czy bóle. wiem. to uzależnienie, ale przecież już na samym początku wiedziałam czym miłość grozi, a jednak z uśmiechem podjęłam decyzję wpadając wprost w jego ramiona nie informując go jedynie, że pragnę już tam pozostać na zawsze. co jeśli o tym nie wie?