I sto, i dwieście, i trzysta, a może pięćset lat temu. Daniel, no bo i kto? Rama srama om nom, proszę nie narzucać mi tu takiej bezczelnej wiosny. Drzewa nie są nawet łaskawe pokryć się odrobiną zieleni, komary tną równo - w każdym razie mnie - i najstarsi nawet indianie piją kolę. Nie lubię łyżek, w ogóle nie są transgalakryczne, najwyżej nieco drwiące. Nie no, cholerka. Oczywiście, że nie brzmi to jak bełkot szaleńca! Wiecie, że młode śledzie nazywa się "matias"? Nie zjadłabym tego. Choć może nie ma to większego znaczenia, bo i tak nie jadam ryb.