I wszystko mi mówi że moglibyśmy dziś mieć wszystko
Lecz obudziłam się z myślą, że nam znowu coś nie wyszło
A wczoraj miałam taki sen, że mam nad wodą dom
Śpiewają ptaki w tle, jestem tam z tobą stąd, słuchając fal
Czerwone wisi słońce i nie lata dron
Niebieskie niebo całkiem dobrze widzę stąd, i nie jest szare
Śniłam, że jesteśmy gdzieś daleko stąd
A to co czuję to też wcale nie jest błąd, i nie jest żalem
(...)
obiecuję sobie, że będę tu bardziej, choć ciąglę gonię za czasem. ale niedotrzymywania obietnic nie lubię jeszcze bardziej.
chyba nie mam już dnia w którym by coś nie jebło.
nigdy nie chciałam kredytu na lata, wzięłam kredyt. logiczne. kupiłam mieszkanie.
i naiwnie liczyłam, że od tego momentu będzie pięknie. nie jest. papierologia w tym kraju doszła do rangi sztuki, bez znajomości jest ciężko wszystko realnie spiąć. nie zliczę ile blistrów tabletek poszło na ogarnięcie nerwów.
zamiast domu mam teraz gołe tynki i sterty gruzu, a wszyscy mi w kółko powtarzają, że będzie super. nuży mnie to. kurwa, już jest w pytę. nie widać?
luty? Ty, ale wczoraj był grudzień. okres sprawozdawczy? jasne, czemu nie, z grypą odlotowo się robi sterty papierów. kontrola ma przyjść? hah.
ma Pani taką książkę? nie, ona będzie mieć dopiero premierę za dwa tygodnie. czyli ma Pani, tak? hahah.
aż mnie mdli przed poniedziałkiem, przed kolejną ekipą remontową, zastanawianiem się na jakiego wariata tym razem trafiłam. bo nie mogłoby być łatwo. choć raz.
ale jestem wdzięczna. za tylu dobrych ludzi w koło. za to, że z rodziną nie tylko dobrze na zdjęciu. za ratowanie mojej dupy nocą, za pomoc w ogarnięciu, za tyle dobrych słów <3
trzeba przepchnąć do przodu. bez myślenia co będzie za miesiąc - przeżyć ten dzień, jutro będzie kolejnym problemem do przerobienia.
trzymajcie się tam!
16 godz. temu
4 dni temu
14 LUTEGO 2025
11 LUTEGO 2025
10 LUTEGO 2025
9 LUTEGO 2025
8 LUTEGO 2025
7 LUTEGO 2025
Wszystkie wpisy