Patrzę przed siebie i nic nie widzę.
Tylko puskta, która z każdą chwilą się pogłębia...
Życie znowu dało mi nadzieję, a potem ją odebrało.
Chciałabym zasnąć i obudzić się w innym świecie, lepszym.
Tam gdzie nie ma bólu i cierpienia...
Tymczasem spadam w przepaść.
Nikt nie potrafi mnie złapać...
A może nikt nie próbuje...
Czy zawsze tak będzie?
Czy coś się zmieni?
Życie odebrało mi złudzenia.