ej, jest troszke chujowo. jakoś dziwnie, czuje sie taka pusta w środku, że coś straciłam, tylko jeszcze nie wiem co, piątek a ja smutna, tak dziwnie, bo zawsze byłam szczęśliwa w piątek, a tu taka zmiana. chce mi sie krzyczeć, płakać i wszystkie emocje wyrzucić co już tak długo siedzą we mnie, w którymś momencie nie wytrzymam i wybuchne gdzieś, niewiem może w szkole , w domu, na spacerze niewiem nic, chciałabym być teraz całkiem sama, tak na tydzień, mieć koło siebie tylko 0,5 litra i paczke szlug, i bym sobie tak siedziała, o wszystkim pomyślała, wszystko przemyślała, chce tego , eh. albo druga opcja, żeby ktoś do mnie podszedł, przytulił mnie i powiedział że wszystko będzie dobrze, przecież musi być, jak zawsze , ciekawe jak długo jeszcze wytrzymam taki stan, strasznie mi ciężko, że nie mam z kim tak mega szczerze pogadać, zaufać w 100%, nie potrafie już ufać ludziom.
Nigdy nie będziesz bardziej bezbronna niż wtedy, kiedy Ci zależy.