Wstałam o 7, przyszykowałam się i ku mojemu zaskoczeniu Sandra już nie spała, tylko siedziała w boksie u Emeraldo :)
Nakarmiła wszystkie konie, ja w tym czasie przyszykowałam śniadanie, a Alex rozrzucała siano na padoku.
Po śniadaniu wypuściłyśmy konie na padok i o 10 zaczęłyśmy je czyścić. Jakąś godzinę później wsiadłyśmy na konie.
Ja na Americe, Alex na Herme i Sandra na Emka. Kolejno robiłyśmy kółka w galopie na hali, potem jazda przez cavaletti.
Na placu każda z nas również galopowała, a potem uczyłam dziewczyny skoków : )
Emeraldo na początku się opierał, ale potem skoczyła :)
Wieczorem pojechałyśmy w krótki teren ; p