photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 31 STYCZNIA 2013 , exif
259
Dodano: 31 STYCZNIA 2013

Japka

Zdjecie ukazuje... mnie, niesamowicie zapracowanego podczas "wakacji" w niemczech, kiedy powinienem zbierac jablka.

No wlasnie.. Bylo o holandii, bylo o lubartowie, bylo o innych pierdolach, a nie bylo o szkopach! Jakim cudem?! No wiec ten kto nie slyszal niechaj slucha.. tfu, czyta. :D

Nie trwalo to moze tyle co zasrane cebulki 1500km stad, bo zamiast 5 tygodni to chyba cos kolo 3, no i nie bylo az tak wykanczajace..

Dobra, wszyscy wiemy ze mi sie tam teskni, ale niech bedzie ze tego nie mowilem.

 

Zbieranie jablek w niemczech bylo jak spacerek po parku...

Przede wszystkim dlatego, ze szef nie stal nam nad glowa 24/7.

Ów szef, w podeszlym juz dosc wieku, handluje swoimi owocami, ziemniakami, dyniami i bog wie jeszcze czym na bazarach, ktorych ma o ile pamietam 3. Jeden prowadzi on, a dwa pozostale jakies niemki, ale to niewazne. Bazar jest 3 dni w tygodniu, dokladnie to juz nawet nie pamietam, ale jakos tak bedzie. Na bazar jezdzi zawsze busem zaladowanym po same brzegi az sie opony uginaja, a do tego ma jeszcze przyczepke. Wyjezdza kolo 6/7, wraca tak na ogol kolo 16. W pazdzierniku jak tam juz pojechalem widno robilo sie dopiero wtedy, jak jego juz nie bylo. A jablka to wiadomo z latarka zbierac nie bedziemy, co za tym idzie jak on byl na bazarze, to moglismy do pracy isc nawet w samo poludnie, a Teresa i tak pisala nam od samego rana. 

Oczywiscie az tak dobrze to nie jest, przeciez nie powiemy mu ze zapieprzamy od switu jak poszlismy w samo poludnie, i do obiadu uzbieramy 2 kontenery, bo to raczej malo wiarygodne.. Trzeba bylo tak rozplanowac, ewentualnie sporo nadgonic, zeby to sie kupy trzymalo w miare. Jablka nie mogly tez byc mokre. Rosa rano? Idziemy pozniej. Deszcz? Wolne.. No a deszczu to bylo w pierwszy tydzien sporo.. duzo... zajebiscie duzo... Siedzielismy w domu na dupie przez jakies 4 dni, non stop. Wydawac by sie moglo spoko, wolne, odpoczniesz troche, no ale do po jakiego ch*ja przyjezdzac do niemiec do pracy, zeby teraz grzac dupe i nic nie zarabiac? Wkurwic sie mozna bylo niezle, no ale deszcz wiecznie padac nie mogl, totez wrocilismy do zbierania i bylo git. Jak pogoda byla w miare i nie bylo mokro z rana, to szlismy tak 7.30 do sadu. Nie bylo daleko, kilka uliczek dalej. Bralismy rowery i sajonara. Ojciec jezdzil jakims traktorkiem wielkosci kosiarki z przyczepa na ktorej miescilo sie 4 kontenery, takie jak ten na zdjeciu, ktory zmiescil i mnie, wiec domyslec sie mozna sporo w niego wchodzilo tych jablek. Do obiadu zazwyczaj robilismy 2 przyczepy, czasami jak dobre tempo to i duzo wiecej szlo wiadomo. Jak uzbieralismy wiecej przed obiadem niz przewidywala dzienna norma, to sie dluzej opieprzalismy :D Zalezalo tez jakie jablka akurat mielismy do zbierania. Rodzai bylo w chooooooleeeere, sam juz nie pamietam nazw, to wam nie zacytuje za bardzo. Jedne zbieralismy do czystego drzewka, a inne musielismy ogladac z kazdej strony czy jest dostatecznie czerwono zolte, czy zolto czerwono zielono seledynowe. Tu sie jazda zaczynala, bo o ile szefa nie bylo tak przez caly dzien zazwyczaj i dupy nie zawracal, to potrafil oczywiscie wpasc raz na jakis czas dla towarzystwa i sie przypier*olic o byle gowno..

-"Macie zbierac czerwone i zolte, zielone nie!"
-"Spoko"

Po kilku godzinach wpada, patrzy do kontenera i z morda..
-"To jest zielone, co wy zbieracie?!"

-"Przeciez jest niemalze cale czerwone!"

-"Ale ma plamke zieleni o srednicy wlosa, takich nie zbierajcie!"

I juz sie we lbie przewraca, bo chuj wie o co mu chodzi.. On to albo na zlosc nam robil, albo sam juz nie ogarnial jakie jablka chce. Raz sie przypierniczy ze za zielone, potem ze za duzo zielonych na drzewie zostaje i musimy sie wracac, bo "takie juz ida". No az sie chcialo mu jebnac chwilami, ale coz.. starszy czlowiek..

Zbieralismy we 4 osoby. Ja, ojciec, taka ciotka spod Chelma, zajebista swoja droga :D i jakas jeszcze pani Jadzia. Rowniez dowcipna kobieta :DD

Te dwie jak sie zebraly, to potrafily sie niezle bluzgac, a ciotka to taka pani Basia wersja 2.0 :P Teksty nie z tej ziemi... 

Czesto dla urozmaicenia ojciec wysylal ktoras do sklepu po szampaniki. Buteleczka 250ml, pakowane po 3, za jakies 1,5 euro. Jeden taki mial ponad 10%.. Wypilo sie kilka i od razu humor do zbierania jablek byl swietny :D Raz troche przesadzilismy z "prowiantem", a ojciec jeszcze wypil troche wodki, to zamiast zbierac to z godzine siedzielismy na trawie w cieniu drzewek i gadalismy. To sie nazywa ciezka praca.. Ale bylo fajnie, nie powiem ze nie. W holandii atmosfera byla bardziej napieta niz tam, to trzeba przyznac. 

Podroz do samych niemiec tez dosc fajnie wspominam.. Kurde, ledwo prawo jazdy w lapie, a juz takie "wojaże". Samemu troche nuda zzera, fakt, ale taka mila jazda autostradkami zapada w pamieci mimo swojej monotonnosci.. No szlag mnie trafial czasami, jak trzeba bylo noge na gazie w jednej pozycji trzymac przez kilka godzin, rece tak samo nieruchome, spac sie chce, ale wystarczylo pomyslec o tym co moze sie stac jak na chwile zamkne oczy, a wnet odechciewalo sie snu.. :D Przerazajace byly tylko jazdy przez polskie zadupia, a'la kilometry ciemnych lasow, zadnego zycia w poblizu, niedopuszczalne mysli w stylu: "kurwa, a jakby mi sie teraz zepsul samochod, w polowie polski, nikogo do pomocy..". Az ciarki przechodzily.. Tylko siasc pod drzewem i plakac wtedy :P Wycieczka do niemiec nr. 2 po ojca na swieta minela mi jakos tak zajebiscie szybko, ze ledwo wyjechalem z podworka, a juz bylem na miejscu. Przyzwyczajam sie chyba. Czasami mam mega ochote zostac jakims kierowca tira, albo busa, jezdzic sobie po swiecie.. Kiepska jest tylko wizja tego, ze w takiej pracy to trzeba byc na zawolanie, bez zycia i domu tygodniami.. To troche meczy.. Jeden wypad na ten tysiac kilometrow raz do czasu spoko, ale codziennie? Moze jednak nie.. Ale tirem i tak musze sie kiedys przejechac! Chociazby jako pasazer.. To musi byc niezla frajda :D

A teraz, po wygadaniu sie i spojrzeniu na zegarek stwierdzam zgon, bo godzina 6 rano.. Servus :D

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika naughtynono.

Informacje o naughtynono


Inni zdjęcia: Troska. rainbowheroineNie ma Ciebie rainbowheroine‘Nie chciała się zgodz martawinkel9 / 03 / 25 xheroineemogirlx1407 akcentovaTurkusowo, fioletowo i w Pumie xavekittyx:) qabiResza figur Wilkonia bluebird11sezon lodów patkigd:) dorcia2700