Pomyśl, o tym, co było, i odezwij się do mnie.
Chodź, poudajemy, że zwariowaliśmy na swoim punkcie.
Słuchaj po prostu głosu swego serca. Ono wie wszystko.
Kłam więcej, myślisz, że mnie to zaboli ? Nie muszę kłamać, żeby cię rozpierdolić.
pytasz co mnie zniszczyło ? metr osiemdziesiąt czystego skurwysyństwa .
Nie spuszczaj głowy gdy stres wiąże Ci ręce, nie musisz być kimś dla kogoś, bądź sobą dla siebie.
Chodź, namieszamy sobie w życiu, jak zawsze. Chodź, będzie fajnie, znowu zaczniemy do siebie pisać i robić nadzieję, a później z dnia na dzień przestaniemy się znać.
Gdybym zniknęła tak z dnia na dzień. Urwałabym kontakt z wszystkimi, tak po prostu ich olała, wątpię, żeby ktokolwiek zauważył, żeby moje odejście wzbudziło w kimś niepokój, strach, czy smutek. Byłoby to tak samo mało ważne dla innych, jak ominięcie ślimaka na chodniku.
I to tak boli, że tak bliskie osoby stają się tak obce
Jeszcze żaden człowiek, nie był mi tak potrzebny do życia jak on.