Ktoś kiedyś miał rację, mówiąc, że jedyne pewne szczęście w życiu to życie dla innych...
Przeżyłam wiele, ale myślę, że teraz już wiem, czego trzeba do szczęścia. Ciche, spokojne życie na wsi, bycie w miarę możliwości użytecznym dla ludu, któremu łatwo dogodzić i który nie jest tego zwyczajny; dalej praca, która - miejmy nadzieję - będzie w jakiś sposób potrzebna; potem reszta, przyroda, książki, muzyka, miłość bliźniego - taka jest moja wizja szczęścia. A potem, na dodatek, mąż, moje dzieci - czego więcej może ludzkie serce pragnąć?
Uziemianie,hartowanie ciała i umysłu, odmóżdżanie,sprzątanie.
I teraz tak naprawdę zrozumiałam. Polecam książkę i film. Tyle razy aż znajdziecie to przesłanie. Mnie udało się dopiero albo aż dzisiaj.
Into the Wild#Big hard Sun
https://www.youtube.com/watch?v=T_K__3OKkFg