Zdjęcie netowe, bo chwilowo nie mam "wyjściowych".
Fotobloga założyłam, żeby móc w wygodniejszy sposób śledzićproces mojej pracy z koniem.
Nie zamierzam tutaj nikomu pisać "cennych porad jak..." ;)
Koń z którym pracuję to 4-letnia kara klacz rasy śląskiej. Poznałyśmy się tydzień temu.
Jest spora jak na ślązaka, ma ponad 160cm w kłębie, 4 miesiące temu dała pierwszego źrebaka - Holly.
Aktualnie od miesiąca źrebna.
Kosa (bo tak ma na imię według paszportu) niewiele ma wspólnego z dobrze wychowanym 4-latkiem.
Nie podaje nóg, kiepsko chodzi na lonży, pod siodłem jedyne co można od niej uzyskać to "slalom-gigant" czyli którko mówiąc można posadzić tyłek i spisać się na jej łaskę, bo konik mimo, że w obejściu kochany pod siodłem różki pokazuje ;)
Narazie nie zamierzam wogóle wsiadać. Pracujemy małymi krokami i od podstaw.
Wychodzę z założenia, że lepiej krótko z niąnad czymś pracować, a często niż odwrotnie.
A dlaczego ? A dlatego, że kobyłka łatwo się zniechęca, nudzi i rozprasza.
Według koniobowości Parelliego jest lewopółkulowym introwerykiem.
Kobyłka kombinuje "jak koń pod górkę" byle nie poddać się za łatwo.
Lubi się buntować i dominować, choć z drugiej strony lubi też obecność człowieka, mizianie po głowie i szyi.
Jak dotąd uczymy się grzecznie chodzić na uwiązie i zatrzymywać obok człowieka na wysokości ramienia, a nie na niego wchodzic, wpychac sie, albo go olewać ;)
Powoli też zaczyna akceptować dotyk w okolicach słabizny, brzucha i wymion.
Od jutra, jeśli uda mi się dojechać - zaczynamy pracować na halterku diy.
Inni zdjęcia: 99% z 1 kronikakrukastop toujourspurEdge of Excess tasteofinnocence1490 akcentova323 przezylemsmierc;) patkigdJa patkigd;) patkigd:* patkigdJa patkigd