Natural Horsemanship kontra amatorskie szkolenie psów.
Jeździectwo towarzyszy mi od 6roku życia choć biernym jeźdzcem i fanatykiem byłam chyba od zawsze.
Konie - sposób w jaki się poruszają czy też funkcjonują. Sygnały, które wysyłają. Wszystko można dość
łatwo odczytać i dzięki temu poprawić relację. Dzięki temu nauczyłam się cierpliwości, systematyczności
i pewności w siebie.
Pomyślałam, że jeśli odczulanie na przedmioty pomaga koniom zrozumieć rzeczy stworzone przez ludzi, a
używanie bata (nie mam na myśli karcenia!) ułatwia wzmacnianie przekazu to dlaczego stosuje się te rzeczy
i metody wyłącznie względem kopytnych ?
Postępowałam tak samo jak z końmi. Pierwszy kontakt danego dnia z psem zaczyna się od dotyku całego
ciała i jest tak po dzień dzisiejszy. Dzięki temu mam kontrolę nad stanem zdrowia psa. Dostrzegam małe,
ukryte zadrapania, skaleczenia, kleszcze czy zmiany na skórze i sierści.
Później by się rozluźnić powtarzamy sobie dowolny element tresury, który mamy opanowany. Najważniejsze
jest to, że za to nie dostaje przysmaków. Opanowane rzeczy do perfekcji wykonujemy bez nagradzania tylko,
gdy danego dnia mam zamiar uczyć czegoś nowego.
Ułatwieniem okazał się bat. Odczulenie na gałązkę trwało trochę, bo pies od razu kojarzy świst patyka za
ostrzeżenie przed czymś złym. Jak to się robi ? Należy ubrać psu smycz, żeby nie zwiał. Pierwsze z tego, co
pamiętam dotykałam Furię swoimi palcami po grzbiecie, pysku, nogach czy brzuchu. Dajemy daną nowość
do obwąchania i tym razem dotykamy psa owym pseudo batem. Chwalimy psa bez przyznania nagrody, bo
jeszcze pomyśli, że zakończyliśmy pracę i po pyszności przestanie się koncentrować. Później należy tak ową
gałęzią poruszać (nie powinna mieć liści) aby wydobyć świst powietrza. Pies zacznie się szarpać i będzie nas
chciał zostawić z tym przerażającym czymś więc przestajemy i automatycznie dajemy mu powąchać bat i znów
gładzimy go tym delikatnie. Wszystko trzeba powtórzyć do momentu, aż pies nie zareaguje na szum gwałtowną
chęcią ucieczki. Wtedy należy się mu słowna pochwała + pyszna, zwędzona z lodówki parówka.
Stosuje jako nagrody mięso np. kiełbasę ze względu na intensywny zapach oraz to, że zapewne smakuje lepiej
niż psie ciasteczka, smaczki lub sucha karma.
Z czasem bat zastępuje wskazanie ręką miejsca w którym pies powinien usiąść. Z racji tego, że jesteśmy już
nauczone z niego korzystać wskazuje poprzez poklepanie miejsca gdzie pies ma wskoczyć, uderzając o bramę
nawet bez komendy pies wie, że wymagam by wyskoczyła do góry. Uderzając batem o podłoże lub spodnie nie
raz nakazuje psu podejście do nogi co również mogłabym wykonać ręką.
Z batem jest nam o wiele prościej, bo pies czuje respekt do niego i rzadziej sprzeciwia się gałązce niż mojej
ręce. Szybciej reaguje na polecenia gdy coś wskaże. Bat jest łącznikiem pomiędzy komendą przeze mnie
wydaną, a psem, który ma zadanie do wykonania.
Może wydać się to straszne, że ktoś niesie w ręku patyk idąc z psem na spacer ale już samo dotknięcie psa
(przyłożenie bata) w kufer uświadamia mu, że ciągnie i chcę aby zwolnił. Przydatne drobiazgi podczas, gdy
rozmawiam z kimś. Nie muszę upominać psa głosem, bo sam dotyk sugeruje że nastąpią zmiany.
Owszem nie wszystko od razu ! Pierwsze mówiłam 'wolniej' etc. 'delikatniej' i dotykałam psa. Gdy zajarzyła
o co chodzi zaczął wystarczać sam dotyk. Znów długotrwałe ćwiczenie, powtarzane do znudzenia właściwie
codziennie. Czasem ignorowała polecenia głosowe gdy nie zmieniałam tonu i dopiero wykrzyczane 'dość'
i zatrzymanie psa powodowały, że siadała obok i patrzyła czekając, aż wytłumacze o co chodzi. Startujemy
od nowa tak jakby z pozycji wyjściowej i od razu pies angażuje się do wcześniejszego pouczenia. Być może
podczas ciszy Furia myśli o czymś i jest tak pochłonięta swoim głosem wewnętrznym, że nie dostrzega mnie
i całej reszty świata. Nikt tego nie wie..
Inni zdjęcia: Z drogi elmar;) virgo123Na skale aceg1508 akcentovaDroga w lesie patkigdTroszkę widać mój dawny domek patkigdBellusia patkigdBella patkigd;) patkigdDodatek patkigd