Zmieniamy powoli scenerię. Sezon zimowy niebawem się rozpocznie, więc Furia
trenuje spanie na łóżku, gdy nikt nie patrzy !
Swobodne wyprawy.
Jak to bywa u nas ? Czasem idziemy pierwsze oczywiście na smyczy do lasu, czego Furia nie znosi, bywa
niecierpliwa wiedząc do kąd zmierzamy. Oczekiwanie na to, aż zostanie uwolniona ze smyczy tak strasznie
się ciągnie więc podniecony pies na samą myśl o tym, co spotka ją niebawem rwie się do przodu jak oszalały.
Gdy tylko słyszy dźwięk karabińczyka rusza prosto przed siebie bez określonego celu.
Zdaje sobie sprawę, że nie jest kontrolowana - wybieram takie miejsca, gdzie nikt nie chodzi i nie ma żadnych
domów w pobliżu. Nie znosi oczekiwania i drogi do lasu, bo myślami wybiega ponad to wszystko, zwyczajnie
chcąc już biegać wszędzie tam gdzie zaprowadzi ją psi instynkt.
W lesie każda z nas idzie w swoją stronę. Ja zmierzam zawsze ok. 3-4 km prosto na polanę i szczerze mówię
nie wiem gdzie znajdują się wtedy oba moje psy. Nie wołam ich, cierpliwie czekając, bo zawsze co 15-20 min..
może nawet częściej - przebiegają w pobliżu.
Wiem, że potrzebują tej wolności, braku ingerencji człowieka w ich sprawy. Potrzebują się wyszaleć na własny
sposób. Uwielbiają to ! Gdy one są szczęśliwe czuję się równie zadowolona i wiem, że spełniłam swoje zadanie.
Następnym razem napiszę o tym, jak połączyłam szkolenie psów z pracą z końmi .
( + zdjęcie specjalnie z tym związane )
Opiszę też efekty jakie uzyskałam, metody.. ogólnie wszystko,
co uważam za dość istotne.