Nie jestem leniwa. Brak chęci też u mnie nie występuje. Cierpię na chroniczny brak MOTYWACJI. Brak odpowiedzi na pytanie ''po co? dla kogo?''. Sama dla siebie nie jestem w stanie zmobilizować do robienia czegokolwiek i argument ''zrób to dla siebie'' niezbyt na mnie działa.
Odpowiedziałam sobie na jedno pytanie. Chociaż na jedno.
Męczy mnie ciągłe zastanawianie się i rozkminanie w kontekście ''co by było gdyby...''. Ale nie umiem tego przerwać.
Umiem jedynie mówić, że ''chciałabym''.
To jest żałosne.
W towarzystwie umiem spiąć dupę, jak jestem sama choćbym nie wiem jak się starała nic z tego nie wyjdzie...
Nie wiem co jest dla mnie lepsze. Otaczać się ludźmi czy żyć w samotności. Oba mnie w sumie męczą.
Hmm... hm.. hm...
Obejrzałabym jakiś dobry film. Najlepiej taki, który już widziałam. Nie chcę nic nowego bo boję się nieznanego. Znając mnie znów padnie na ''Zieloną Mile''. Mogę oglądać to milion razy a i tak zawsze będzie mnie wzruszać.