Rysunki Wery podczas naszych rozmów z colą i chipsami :P
Mama pojechała. Cholera. No kurna no! Dlaczego ? Ludzie nie doceniają tego, że mają rodziców na miejscu, że ci rodzice są na wyciągnięcie ręki. Nie chcę się użalać, nie o to chodzi. Ale ja chyba jestem skazana na tęsknotę. Najpierw mama - wyjechała gdy byłam malutka, przyjeżdżała co jakieś 10 miesięcy na kilka tygodni. Potem siostra - wyjechała gdy byłam w podstawówce.... i jeszcze inny wyjazd który zabolał mnie w równym stopniu...
Dzisiejszy dzień:
-śniła mi się impreza, gdzieś na kuźniczkach.Dokładnie nie pamiętam. Dzwoniłam do kuzyna, ponieważ chciałam pożyczyć od niego balony. Były one bardzo potrzebne
- odwiedziłam ciocię, dostałam od razu prezent urodzinowy.... bo 18 jestem w Paryżu
- na ogrodzie posadziliśmy białą porzeczkę... nie lubię ich :( no cóż ;)
Własnie zobaczyłam, że w Paryżu ma padać . C'est la vie
Ściągnęłam kilka płyt do przesłuchania w autokarze. Będę miała na to duuużo czasu :)
Czasem, tak jak teraz, wydaje mi się, że to wszystko mnie przerasta, jest zbyt skomplikowane. Moje życie jest nudne itp.Wiem, że to przejdzie. Ale aktualnie nie mam powodów do szczęścia.Gdyby nie ludzie, którzy mnie otaczają nie wytrzymałabym tyle czasu......
____________________________________________________
Tato jęczy,że chyba kupi mi latopa bo cały czas zajmuję komputer.Hmmm nie będę protestować:)
Czuję,że ten okres długiego czekania na moje marzenie jest coraz krótszy. Jestem na ostatnim zakręcie.Ale to właśnie teraz emocje są największe, to własnie teraz czas do celu wydaje się najdłuższy, to teraz czas czekania okazuje się nieustającą katuszą ...