Rzut rzutką do topiącego się w wykonaniu Oli.
Wczorajszy trening na basenie przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania. Przez 40 min facet dał nam taki wycisk, że nie mogliśmy o własnych siłach wyjść z basenu. Nawet ci z Soleksu narzekali. Następny wycisk za 2 tygodnie. Mało tego! Po półtorejgodzinnym basenie, będziemy musieli zapierniczać do gim nr 2 na wykłady z pierwszej pomocy *_*
Damy rade ;)
Wczoraj po długim niewidzeniu się z Motylasem, w końcu po latach się spotkaliśmy. Taa.. ten jego pobyt w Korei zrobił swoje :D A! i jeszcze dostałam prezenciki: koreański długopis, koreańskie naklejki Hello Kitty i koreańską czekoladę, którą ukradła mi Aga;/ Dziekiii