Nienawidzę życia, ale nie, że nienawidzę życia tylko tego życia w którym trzeba chodzić do szkoły i udawać grzeczną dziewczynkę.
Nienawidzę tego.
Żygam tym.
Swoją drogą udawanie grzecznej dziewczynki słabo mi wychodzi.
Zastanawiam się czy tylko tak "cwaniaczę" czy naprawdę mam już tyle pewności siebie, że pyskowanie nauczycielom i wszystkim innym przychodzi mi od tak..
W sumie to całkiem zabawne, bo nigdy nie byłam w stanie powiedzieć złego słowa o kimkolwiek lub odnosic się do kogokolwiek w taki sposób.
A jednak.
Środowisko zmienia ludzi.
Ludzie zmieniają ludzi.
Czas zmienia ludzi.
Sami siebie zmieniamy.
To chyba dobrze, kocham to co jest teraz, a jednocześnie nienawidzę, to chore i głupie i tak bardzo bruatne, ale nikt nie powiedział, że życie wcale nie będzie zmuszało nas do takich zachowań.
A więc jak to się mówi.. Lajf is brutal
I powoli do przodu