LALALALALALALLALALANS.
Wczoraj bardzo dziwny dzień.
6h w kościele z własnej woli, dziwny wpływ "Dżona" na nas i na koniec wyjście tylnym wyjściem i spotkanie jego <3
przytulił nas, przytulił, przytulił. ;)
później godzina biegu, który zakończył się poszukiwaniem mnie, bo stwierdziłam, że pobiegnę sobie do przodu a później gdzieś tam poczekam . PRZEPRASZAM . ;D
no i dzisiaj skończyło się leżeniem w łóżku z gorączką, oczywiście. -.-
mimo wszystko nie żałuję. ;D