Świnoujście 2013.

Nie potrafię już. Nie umiem ugościć się w jednym miejscu. Potrzebuję odmienności. Kawałek stabilności plonie. Nie jestem zła, jestem tylko rozdarta. Miałam dzisiaj masę miłych wspomnień oraz jeden dziwny, ale miły i uświadamiający sen. Studia, praca, szkoła druga-nie ma miejsca dla mnie. Zaczęłam się zastanawiać czy szkoły dodatkowej nie porzucić. Wizja egzaminów zawodowych z pisaniem pracy magisterskiej i obroną jest dość straszna. To chyba nie jest tchórzostwo. Chcę skupić się na czymś konkretnie, muszę chyba wybrać magisterkę. Chciałabym sama pożyć przez jakiś czas i wypróbować wszystkie smaki jakie daje mi los. Kurwa, jestem naiwna. 

Widzę ten dzień jakby to było wczoraj. Miłe przywitanie, kwiatek, otworzone drzwi, podana dłoń, kolacja, dużo śmiechu, trochę powagi i ten uśmiech... Widzę co się dzieje potem. Ucieczka z miasta, znowu dużo radości, czuć uzależnienie, dookoła światła radości i my. Tamtego dnia nic by nie zepsuło. Potem cisza, ta cholerna cisza! Ale już wszystko wiem i rozumiem. A po dłuiższej przerwie znowu to samo, te same uczucia, choć nic wypowiedzianego głośno.

Zaczęło się niewinnie. Dużo korespondencji, dużo niepewności, ale z drugiej strony zainteresowanie drugim człowiekiem. Kolacje, szampany... kochałam to. Kochałam czuć się damą na salonach. Dalej to lubię, jestem kobietą. Jasna sytuacja, mi to odpowiadało.

Kobieto, lubię Cię. Po ponad 3 latach znajomości, wreszcie widzę Cię taką jaką jesteś. Jestem zmuszona wyjaśnić Ci wszystko, zobaczymy jak to potoczy się dalej. Ale wiedz, że nie ma w tym nic złego.

Daj mi siłę. 

Dla moich 3 bohaterów i jednego rycerza :*

Shes just a girl and shes on fire 
Hotter than a fantasy, lonely like a highway
Shes living in a world and its on fire 
Filled with catastrophe, but she knows she can fly away

Oh, she got both feet on the ground
And she's burning it down
Oh, she got her head in the clouds
And she's not backing down