Zawsze coś boli i boli, i boli. Zawsze. I wszystko mnie bolało.
Nawet kiedy cieszyłam się, to tak mocno się cieszyłam, że bolała mnie ta radość.
Bo nie umiałam trochę się cieszyć, lekko się cieszyć, normalnie się cieszyć. Kiedy cieszyłam się, z byle czego, to zaraz tak straszliwie się cieszyłam, że aż mnie to bolało.To jest kara, ja wiem.
Kara za przekroczenie granicy radości.
ANESTHETIZE
http://www.youtube.com/watch?NR=1&v=AKeTD8E8Nkg&feature=endscreen
I'm saying nothing but I'm saying nothing with feel.
___________________________________________________________
Jeśli ktoś czyta to tylko po to, żeby znaleźć jakąkolwiek rzecz, do której mógłby się przyczepić, którą mógłby przekazać dalej, za którą prawdopodobnie mogłabym mieć nieprzyjemności w domu to chyba naprawdę powinien się zastanowić nad tym co robi. Jaki jest tego cel? Jakaś wewnętrzna zawiść? Z tego co wiem chyba nie jestem nikomu winna jakiś ogromnych krzywd. A wszystko do mnie dochodzi. Tylko sam fakt tego, że ktoś tak robi jest śmieszny bo nie sądziłam, żeby moje życie było aż tak ciekawe, żeby co chwile się czegoś doszukiwać. Pozdrawiam. :)