Z Tą oto panią będącą miłością mojego życia żegnam dziś ten jakże beznadziejny rok i w wielkiej nadziei witam nowy ... oby okazał się lepszy.
Gdybym chciała podsumować ten rok to pewnie mogłabym napisać książkę a mojego nowego pięknego Asusa zalałabym łzami.
Wiele mnie ten rok nauczył, dał mi niesamowicie wielkiego kopa w dupę i uodpornił na wiele rzeczy. Bo niby zaczął się całkiem dobrze... niby było w nim pełno miłości, która jednak okazała się wierutną bzdurą i jednym wielkim kłamstwem w którym tkwiłam... Udało mi się zdać mature, egzamin zawodowy, dostać się na studia... Jednaże wydażenia ostatnich kilku miesięcy zatarły te dobre chwile. Dlatego właśnie mam nadzieję na lepszy rok. Na to że wszystko się jakoś poukłada.
Jeśli chodzi o postanowienia noworoczne - zbyt wiele ich nie ma, bo i po co?
Po co planować cokolwiek??
Rzeczy pewne do wykonania na rok 2011 - tatuaż!! no i z Ann zaczniemy biegać :)
Szczęśliwego Nowego Roku wam wszystkim :*