Maratonowo, Mordka.
Chce mi się wyć. Spotkanie raz na tydzień, na kilka godzin, to za malo. Zdecydowanie. Ledwo się spotkamy, już musimy się rozstać. Ale, widocznie, taki już nasz los. Wkurza mnie to, ale niedlugo to się zmieni. A przynajmniej mam taką nadzieję.
Pozdrowienia dla Janusza, który nie zdąrzyl w sobotę na ostatni pociąg.
'Cause I always saw in you my light my strength
And I want to thank you now for all the ways
You were right there for me
(you were right there for me)
You were right there for me'