Maraton to byl w ogóle jakoś SzAl. xD
Sosna.
Leśny.
AjĆć.
Emo Martynka rozwala schemat.
Komentować tego, co dzialo się na maratonie nie będę. Jeden wielki żal i chęć przespania calego tygodnia. Nie zmienia to jednak faktu, że oprócz kilku momentów, bylo mega.
Niedziela- udana, i to bardzo. I to wiadomo dzięki komu. ;*
Gdy odchodzę od niego obrażona,
- Idzie za mną.
Gdy patrzę na jego usta,
- Całuje mnie.
Gdy go popycham i biję,
- Chwyta mnie i nie puszcza.
Gdy zaczynam do niego przeklinać,
- Całuje mnie i mówi, że kocha.
Gdy jestem cicha,
- Pyta, co się stało.
Gdy go ignoruję,
- Poświęca mi swoją uwagę.
Gdy go odpycham,
- Przyciąga mnie do siebie.
Gdy mnie widzi w najgorszym stanie,
- Mówi, że jestem piękna.
Gdy zaczynam płakać,
- Przytula mnie i nie odzywa się słowem.
Gdy widzi jak idę.
- Podkrada się za mną i przytula.
Gdy się boję,
- Ochrania mnie.
Gdy kładę głowę na jego ramieniu,
- Nachyla się i mnie całuje.
Gdy kradnę jego ulubioną bluzę,
- Pozwala mi ją zatrzymać i spać z nią w nocy.
Gdy mu dokuczam,
- On też mi dokucza, i robi, że się śmieję.
Gdy nie odzywam się przez długi czas,
- Zapewnia mnie, że wszystko będzie dobrze.
Gdy patrzę na niego z wątpliwością,
- Uzasadnia.
Gdy łapię go za rękę,
- Łapie moją i bawi się moimi palcami.
Gdy zdradzam mu sekret,
- Zatrzymuje go dla siebie.
Gdy patrzę mu w oczy,
- Nie patrzy w inną stronę, póki ja tego nie zrobię.
Gdy za nim tęsknie,
- Wie, że mnie to boli w środku.
Gdy mówię, że to koniec,
- On wie, że dalej chcę, żeby był mój.
Gdy przybiegam do niego z płaczem,
-Pierwsza rzecz, którą mówi to: "Co się stało Kochanie?"
Kocham Cię, skarbie! :**