Strasznie nie chce mi się do szkoły. Gdybym miała pomysł co robić na wajach to bym poszła... No ale z kumplem nie mamy pomyslu. A iść i siedzieć 7h na ławce w parku czy coś w tym stylu mnie nie jara. Jeśli waje, to jakieś fajne. Kino, kręgle. Cokolwieeek!
Jeszcze nm pogody ;c Tak to by się nad jezioro może poszło. Kurcze. Do dupy mieszkać w małym miasteczku gdzie nic nm ;/
Poza tym czoraj poimprezowałam. Było bosko! :D Spałam do 12 ; o Już daawno do tej godziny nie spałam. Szok haha.
A potem leżałam do 15. Matko. Jestem strasznym leniem. Ok 16 wybrałam się 'biegać'. Prawdziwym bieganiem bym tego nie nazwała. To było max żałosne. I pierwszy raz przestałam biec i szłam. Po 2km byłam tak zmęczona jakbym biegła 10km. Albo i gorzej :O Jakoś ciężko mi się oddychało. No ale to było przed burzą - więc pewnie wiecie jakie wtedy jest powietrze. Tak max duszno. Katastrofa. Czułam się żałośnie mijając biegacza. Trudno. To coś pójdzie w niepamiędź. Następny raz będzie porządne bieganie! :D