Wczoraj biegałam. Pobiłam rekord. Jestem szczęśliwa.
Biegałam całe 1,5h! :D :D Przebiegłam 11.74km i spaliłam 704kcal :)
Miałam cel biegać długo... nie koniecznie szybko i daleko. Ale i tak rekord związany z km również pobiłam.
Kocham bieganie <3 :D Marzy mi się półmaraton. I jeśli tylko brat się zdecyduje to w czerwcu lecimy!
W końcu do czerwca daleko... sporo czasu na przygotowania... dam radę!
Nocny półmaraton we Wrocławiu. Może ktoś też planuje polecieć?
Co do jedzenia nie jest już tak kolorowo. Nie potrafię jeść mało i ładnie.
Chujowo max. Jestem taka słaba ;(
Już moim nawykiem jest zjedzienie cos h po obiedzie (ok 16). Jakiś 'deser'.
Np kromke z twarogiem, miodem i orzechami. NOSH KURNA.
To nawyk. Głupi nawyk. I pora się go pozbyć.
Czuję, że spore znaczenie mają pory posiłków- serio jak sie człowiek przyzwyczai jeść co 3h, to jest co 3h głodny,
albo jak jedzą co 5h, to tak przywykają i nie są głodni - a my się dziwimy, jak oni tak długo wytrzymują (no ja sie dziwie). Ze śniadaniami rónież tak jest. To wszystko ma sens. Muszę wytrwać tydzień... a potem organizm się przyzwyczai. Wiem to.
Dam radę? No muszę!
Ktoś ma insta?