Piękna pogoda. Uwielbiam <3
Wczoraj biegając o 11 było tak cieplutko że ujej <3
Dziś pogoda idealna - ale łydy nie pozwoliły mi poszaleć.
Już się boję jutrzejszego dnia... ciekawe czy zdołam chodzić.
Na dywanówy ochoty ostatnio nie mam. Na siłke karnet się skończył.
Więc pozostaje najlepsze bieganko <3 :D
A na potreningową kolacje przepyszne białeczko. Vaniliowe. Idealnie :D
Shaker już zamówiony :D Dotychczac korzystałam od brata.
Buty znalazłam ale oczywiście akurat mojego rozmiaru brak -,- Nice.
Wczoraj: 50min (7.6km -457kcal)
Dziś: 32min (4.26km -238kcal)
Tymczasem zabieram się za biologię.
Udanego tygodnia Wam życzę ;*