113 dni do wakacji.
Conajmniej 8kg do zrzucenia.
I dostałam okres! Ciesze się :D
Chociaż na wyjadzie nie będę się męczyć :)
Dzisiaj rano brzuch jakby lepszy, bo ostatnio był taki napompowany... Pewnie dzięki temu, że dziś okres to troche zleciało...
Brzuch mnie mega boli i nie ćwiczyłam.
Bilans mi się nie podoba i nawet pisać mi się nie chcę.
Jedynie jestem dumna bo choć mam ochote na jedną kostke czeko (bo ona nie zaszkodzi blablabla) to nie daje się! Od dwóch dni. To niewiele. Ale dla mnie sporo. Szczególnie, że czekolada leży na stole, więc mam baardzo łatwy dostęp i ciągle się do mnie uśmiecha.
15 dni do wiosny! :O