Na dwóch pierwszych zdjęciach jest widoczny mój wczorajszy obiad. A właściwie 2/3 z niego... bo w sumie zjadłam trzy takie pierogi. Jest to mały talerz więc pierogi wydają się być gigantycznie. Ale widać widelec więc możecie sobie wyobrazić wielkość...
Wczoraj chciałam iść biegać, ale wcześniej miałam spotkanie w sprawie kursu języka angielskiego... Zapisałam się, więc czeka mnie rok sumiennej nauki. Jednak po tym czasie powinnam płynnie mówić także warto ;D Ale niestety h się spóźnili a samo spotkanie trwało 2h... A w nocy biegać nie mogę (mama) także pozostały mi ćwiczenia w domu za którymi nie przepadam -nie wiem dlaczego ;c Ale włączyłam sobie Mel którą lubię więc spoko. Dziś bieganko obowiązkowo! <3 ;D
I jestem dumna z wczorajszego bilansu!! Nareszcie!! Nie jest idealny ale porcje były ok, nie obżerałam się i były przerwy między posiłkami. Często jem po prostu ciągle. A teraz ładnie co 3h. Extra. Muszę tak częściej. Phi.. muszę tak zawsze!! Oprócz tego muszę poprawić to co jem i będzie wspaniale.
Bilans:
1: 3 żkromki z tatarem, ogórek
2: 2 'pierogi' ze szpinakiem (zdj!), marchew
3: kurczak w sezamie, ziemniak, fasolka, ketchup
4: jogurt (150g-150kcal), orz
Ćwiczenia:
58min biegu (8.76km - 513kcal), 50 brzuszków