Oto moje dzisiejsze śniadanie. Żytnie kromki, masło, tatar (bez żółtka) i ogórek kiszony :)
Spoko dzień. Niecierpliwie czekam na piątek. Tylko dziś jeszcze muszę się ogarnąć i pouczyć. Taak, spinam dupsko i kuję. Ostatnia szansa na lepsze oceny... A rano byłam biegać czyli sport zaliczony więc jest czas na nauke.
Aa... i dziś rano, na czczo stanęłam na wagę a tam... 54,9kg! No cudnie. W sumie waga nie jest tak istotna, fajniej gdyby mi tłuszcz leciał (=centymetry) no ale dobre i to :D Tak beznadziejnie jem a na wadze mniej... szok.
Bilans:
+przed b* jajko, po b* pół banana
1: zdj + jedna kromka z twarogiem i musem trusk.
2: frappe carmel (na miescie)
3: schabowy w sezamie, surówka, 2 ziemniaki, ketchup
4: mus trusk. <3 i 2 garści orzechów
5: tatar i 1,5 ogórka
*b = bieganie
Ćwiczenia:
30min (porannego) biegu, abs