Z tęsknotą do drugiej osoby nawet najwięksi twardziele wymiękają. Bo to taki nieludzki stan. Zataczamy koło uciekając od niej, by znów powrócić w jego ramiona. Staramy się doskonale pamiętać każdy zapach. Każdy dotyk odczuwamy jakby od nowa, a najmocniej chyba ten na twarzy, w policzek, w usta, w serce. Świat się złudnie zatrzymuje i doba wydłuża, a ludzie i tak się ciągle spieszą. Naokoło pełno wszystkiego a serce i tak nie może znaleźć swojego miejsca. Ustom pełnym słów znudziło się milczenie, oczom widok niewyraźnej twarzy w lustrze, a uszom cisza. Świat nie wiruje i wszystko nagle zrobiło się takie spokojne. Przez całe ciało przenika tęsknota. Tęsknota za Nim..
Podobno nie ma rzeczy nie powtarzalnych.
Jutro... ;*