Jestem kobietą. Kobietą, która kocha. Kobietą, która wiele przeżyła. Kobietą młodą, a jakże doświadczoną przez los. Kobietą, która nie przestaje wierzyć. Która ufa i kocha całym sercem. Kobietą, która czasami się sponiewiera. której czasami brak szacunku do wlasnej siebie. Kobietą, która czesto w siebie nie wierzy. Z mnóstwem kompleksów i wad. NIedociagłości. W ciele i rozumie.A jednoczesnie: Kobietą namiętną i pożądaną, która bez miłości jest zerem. Z miłoscią- potrafi przenosić góry. Kobieta, ktora trwa. Istnieje. Oddycha. Kobieta, która ciagle sie zmienia. Która w jednej chwili potrafi płakać, a w drugiej się śmiać, przy Tobie, a raczej dzięki Tobie. Która z sekundy na sekundę potrafi przeistoczyć miłość do siebie w gorącą nienawiść. Kobieta, która ciagle spada, ale także ciągle podnosi się. Kobietą, która ma swojego księcia na białym rumaku. Kobietą, która dużo osiągneła i osiągnie-bo widzi cel. Kobietą, która waha się nieustannie, ale głęboko wierząc potrafi zdziałać cuda. I najważniejsze, kobietą, która kocha najbardziej na świecie tego oto mężczyznę.