Zatracam sie, beznamietnie ukrywam sie pod wartwą zeschłych liści...
Nie chce mysleć o niczym, wtulić się w ciepły koc bezmyślności i trwać...
Czekam na jakiś promyk energii, siłę...
Ludzie są okrutni, prawda?
Odbieraja energie, wiarę, szczęście...
Jednym kłamstwem mozna zachwaić solidna konstrukcje...
Zaspokojenie własnego ego i bycie w centrum...
I tak własnie kończą porcelanowe laleczki, czesto zabija je lekki podmuch wiatru....