Jestem geniuszem zła, zapomnieć hasła do photobloga trzeba umieć
A może to nawet lepiej....można zacząć coś od początku....
Siedze sobie tak, za oknem marcowy śnieg, za pasem kwiecień, w przeciągu kilkunastu godzin zaczną się święta.
Jakoś nie myślę o tym. Po raz kolejny oglądam zdjęcia z Wrocławia i tęsknię za tamtymi kilkoma dniami.
Czułam się tam wolna, pełna entuzjazmu do życia, zachwycona, nie raczej zakochana....tak zakochana w tym mieście pełnym mostów.
Każdy zaułek, ciemna uliczka kryje w sobie osobliwą historie. Budynki sprzed lat, wspomnienia zapisane w szparach między cegłami. Miliony legend ukrywających się pod plaszczem przeszłości, tej pospolitości.
Tak, w tym mieście można się zakochać, jestem tego pewna.
W pamięci tkwią mi te nasze kampy po kątach, samozwańcze odkrywanie dróg na skróty i szaleństwa w hostelowym pokoju do późna, i improwizacyjna wersja "Hiszpana", która pozostała z nami do dzisiaj....