A Wy jak spędzacie sobotni wieczór? Ja pocwiczylam, jeszcze teraz posiłek, relaksująca kąpiel, może poczytam i spać. Zbieram siły, znajomi przyjeżdżają na urlop za tydzień, więc pewne nie obędzie się bez imprezy, chociaż w klubach fajne jest to, że można spalić sporo kalorii :D ale nocny hot-dog na stacji czy kebs w obskurnuej budzie wszystko nadrobi, haha. Czasem można poszalec.
Pożegnałam te przeklęta ósemke z przodu, nawet na wieczor jej nie ma po całym dniu jedzenia i picia! Pierwszy cel osiągnięty, ciśniemy dalej.
:)