photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 15 WRZEŚNIA 2013

Murcki, murckowie,i murckowicze

Wczorajszy dzień... był jednym z najbardziej wyjątkowych.

Ranek nie należał do specjalnych - poranne sprzątanie domu, kłótnie z matką, wyjście z psem.
Od 18 jednak zmieniło się...
Wraz z przyjaciółką, jej chłopakiem,oraz bratem pojechaliśmy do raju, tj Murcek

Przywitał nas gęsty las, mała scena, ławki, tawerny, boiska, huśtawki. Byliśmy przed czasem więc rozglądaliśmy się.
Gdy huśtałem się pomyślałem sobie "huśtam się na huśtawce w Murckach", to było ciekawe uczucie xD (tam huśtawki były pojedyncze, 2 razy większe niż normalne)
Czekaliśmy na Załogę Andrzeja - mój ukochany polski folkowo metalowy zespół. Przed nimi grała niejaka Phaza, rozgrzała nas kawałkiem "Dupa Szatana" xD

Organizator...
I tu mógłbym pisać całymi dniami, lecz skrócę - był niesamowicie pozytywnie jebnięty, do tego stopnia, że podczas koncertu wdrapywał się na scenę, tańczył, śpiewał (!), tworzył "jednoosobowe pogo".Na zdj nr 3.

Rozpoczęło się wielkie odliczanie...
Lecz nie dla Załogi, tylko dla zapalenia "zniczu olimpijskiego", co załączam dla Was na zdj nr 2.
Piękne ognisko, oraz iskry unoszącę się dobry ponad metr nad nim, co sprawiło, że niemal każdy patrzył na nie, zamist na Phazę.
Gdy będę wspominać Murcki, będą rozpalać moje serce niczym te ognisko 

Załoga Andrzeja. Wstaję z ławki wraz z bratem przyjaciółki, idziemy pod scenę.
Wokalista patrzy się na nas(staliśmy nieco dalej od innych), uśmiecha i instrumenty zaczynają grać...
Matko, matko! Słyszę... czy ja dobrze słyszę? TAK! Grali Herr Mannelig! Myślałem że się rozpłaczę... ciągle tylko przykładałem ręce do twarzy mówiąc "jej...oni to grają"; "o matko herr mannelig"
(pisałem z nimi na fb w sprawie lepszego nagrania tego utworu - nie wiem, czy nie zagrali specjalnie dla nas)
Gdy wokalista zaczął śpiewać w ruch poszła... flaga Murcek! Było tak KLIMATYCZNIE! Czułem się przez chwilę jak w średniowieczu, serio!

http://www.youtube.com/watch?v=zMaj7Qledas

Ludzie się dziwnie na nas patrzyli, puszczali uśmieszki, rozmawiali o nas. Dziwnie się czuliśmy. Nie tańczyłem wtedy za wiele, czy chodziło im o to? Może myśleli że się nie bawię?

NIE! Do przyjaciółki przyszedł jeden z organizatorów... okazało się, że wszyscy co roku tu są, i znają się na wylot ( stąd wszyscy dzielili się pod sceną wódką - kązdy podchodził i pił).
Byliśmy SENSACJĄ, a jak się dowiedział że przyjechaliśmy z Zabrza... Cieszył się jak dziecko, i dziwił się!
-Specjalnie dla Załogi tu z tak daleka przyjechaliście?
-No tak... Chcieliśmy usłyszeć ich na żywo - powiedziała przyjaciółka która siedziała przy ognisku z chłopakiem, podczas gdy ja byłem pod sceną
-Oni tu co roku grają, wszyscy tu ich znają, i siebie nawzajem. Troszkę się wami ludzie interesują, bo jesteście nowymi twarzami. Nie mogę uwierzyć że specjalnie dla nich... Skąd ich znacie?
-Zaczęło się od Herr Mannelig. Uwielbiam ten utwór, i szukałam polskiej wersji, no i tak trafiło.
-Niesamowite...

Rozmowa którą opisała mi znajoma.
Zespół był strasznie sympatyczny! Ludzie wchodzili na scenę, tańczyli; wokalista zabawiał nas żartami typu "ta piosenka jest po słowiańsku, ale wiele ludzi myśli że ja po prostu się najebałem i mylę słowa"

Co do Murcek - tam nawet toi toe są zajebiste! Mają w środku ręczniki, zmywalkę, oraz papier toaletowy! I powiedzieć że wszyscy śmieją się z ludzi mieszkających w Murckach...

Niestety musieliśmy wyjechać 15 minut wcześniej (o 22 mieli kończyć), bo nie trafilibyśmy do domu. Jak napisała nam Załoga, organizator powiedział im o nas, i na końcu śpiewali dla nas jeszcze raz Herr Mannelig... Nawet nie wiecie jak żałowałem że mnie tam nie było.

Zakochałem się w tej imprezie. Za rok jadę ponownie. Mogę liczyć na darmową kiełbasę i Herr Mannelig :))

 

http://www.youtube.com/watch?v=wteX1gIDykk

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika naryeth.