Piotr, imie ładne, takie męskie. Świete, bo od św. Piotra... hmmm
Od dwóch dni nie mam wiadomości co sie z nim dzieje. Nie pisze, nie odzywa sie. Boje sie o niego, że mogło się coś stać, że ta idiotka z nowu coś wymyśli. Moze sie naćpała, może zrobiła mu kolejną jazde o to że pracuje, ze powiedział to a nie cos innego. Tak sie o niego cholernie boje... Choc wiem, ze nie powinnam, bo w koncu nie jest moim chłopakiem. Moze nie odzywa sie bo poprostu nie ma nic na koncie... Oby... Jutro niedziela wiec modlitwa bedzie trzy razy wysłuchana (mam nadzieje )
Czy ja zawsze musze być takim pechowcem? :(