Wczoraj skończyłam prace o 1:30, no fajnie tylko 8 km z buta to nie dla mnie, ale gorąca czekolada w dłoń, papieros i można iść :) jeszcze tylko dzisiaj i weekend!
Nie lubię mieć miesiączki, bo gadam od rzeczy, jem jak głupia, kłoce się z kierownikami i w ogóle dupadupadupa, ale co zrobić "co miesięczny problem" tak w ogóle to faszeruje się tabletkami i mi nie pomagają, a w pracy zdycham
Idę się wykąpać, bo pewnie zaraz pojadę do K pograć w kineticka czy jak to tam się pisze, nie wiem ;ooo wypije kawkę i mogę iść do pracy, tak więc czołem! :*