bywa lepiej, bywa gorzej. robię krok do przodu, dwa do tyłu, czasem odwrotnie. chcialabym teraz na spokojnie, po prostu. nosi mine, pragnęrobić tyle rzeczy, aby padać na mordę ze zmęcznia każdego dnia, a jednocześnie uśmiechać się do siebie i myśleć: nie zjebałaś tego dnia. jednak nie umiem tak, mam za mało samodyscypliny. przynajmniej jak na razie.
spokojnie. ważne, by działać w zgodzie ze sobą. skupiać uwagę na tym co uwagi jest warte. nie wiem ile błędów jeszcze popełnię, ale... może w końcu dopnę swego?