I wreszcie mamy ferie, okres niesamowitych przygód, poznawania nowych ludzi itd.
A tak na poważnie to siedzenia w książkach i mangach, oglądania anime (wyobraź sobie Kyoko, że Misza siedział i oglądal ze mną Otome Youkai Zakuro i mu się podobało O.O) oraz haftowania. No i tycia na calego, nie dość, że tatuś kupil wafellki z toffi to jeszcze ciocia upiekła kruche ciasteczka i szarlotkę (w tak znamienitym otoczeniu moja silna wola poszła się schować) więc siedzę, wcinam słodkości i popijam gorzką, czarną, mocną herbatą :)
A wracając do tematu ferii... Pół rodzinki wyjechało, w domu cisza, spokuj, tylko czasem Misza z PP się pokłocą, żaden mały człowiek mi się do pokoju nie zakrada, by mi dokuczać... :( Aż mi troszeczkę smutno, ale tylko troszeczkę.
I udało mi się przejść Wiedźmina II, wszyscy przeżyli, Iorweth też (kocham, ubustwiam i uwielbiam gościa, mógłby zamieszkać w moim Magicznym Elfim Lesie, wątpię by dobrze się czuł w Twoim zamku Kyoko;) ) i teraz mogę w spokoju poświęcić czas na bardziej pożyteczne rzeczy... chociaż i tak tego nie robię.
Wracam do oglądania OYZ, udanych ferii dla wszystkich, którzy je zaczynają lub bezbolesnego powrotu do szkoły