Zaczynam pracę nad sobą, bo w końcu trzeba wziąć się za swoje myśli uczucia etc. Zacznę myślęć, czemu ten świat jest urządzony w ten sposób a nie inny, czemu idioci mają większe szczęście i czemu miłość trafia się przypadkowo. Nie chcę mieć żadnych głębszych uczuć do innych, taki stan w jakim jestem teraz jest wręcz idealny. Nie muszę martwić się że kogoś zranie czy zostanę zraniona, tak jest dobrze. Z drugiej strony chciałabym mieć kogoś bliższego, kogoś kto ukoiłby moje serce kiedy jest niespokojne. Sądzę że myśl " nie przywiązuj się do miejsc, ludzi i rzeczy " jest nieodłączna w moim życiu, powinnam tak robić ale nie potrafię... Nie wiem czemu ale moje serce zawsze mówi " Oni są dla Ciebie ważni, ty dla nich też " a dość często się na tym zawiodłam...