Przyszedł do mnie w nocy i zaczął szeptać do ucha. Wiedziałam, że to on, bo tylko on potrafił uczynić ciszę tak głośną i nieznośną. Cały pokój nagle się zatrzymał wraz ze mną pośrodku. Pamiętam nierzeczywiste, brakujące oddechy, ale najbardziej obecność jego- złodzieja głosu. Lojalnego szaleńca, który boi się słońca, jednak niczym nie straszny mu księżyc, za którym chowa wszystkie moje sny, gdy tylko otworzę oczy.
[Bad dreams are bad]