Spojrzenie rozkurwia.
Niczego nie obiecywałam,nigdy sie nie starałam.Jakoś trwałam.
Zawieszona pomiędzy.Było tak dobrze.Najprostsze słowo-dobrze.Tak wiele uśmiechu.
Skąd te zamęty? ; o
Ja wciąż stoje niewzruszona.
A moze te wieczory są zbyt głębokie,zbyt czarne.moze czerń wlewa sie zbyt głęboko w moje źrenice.