Wytrwałam, dożyłam, doczekałam mojej przerwy świątecznej.
Teraz odpoczynek w Katowicach, wreszcie trochę wolnego czasu na odkopanie i przywrócenie do życia aparatu.
W sobotę rano kierunek dom.
pół miliona istnień, obcych twarzy
spotkałam właśnie Ciebie
dlaczego los nas zatknął?
na krótką chwilę nasze historię się skrzyżowały
sekundę później mknęliśmy już każde w swoją stronę
rozmowy nad brzegiem morza, nocne spacery
szalone pomysły
wspólne noce, wspólne poranki
śmiech, łzy
po to, by nawet się nie pożegnać
tamtego dnia wstałam i wyszłam
kierowana wyższą siłą
nigdy już Cię nie widziałam
zabawne, że ciągle jesteś obecny
ludzie mnie pytają, co u Ciebie
moi nowi znajomi okazują się być naszymi wspólnymi
a ja pamiętam tamten poranek
święto niepodległości