Boga nie ma.
Zamordowany. Zmarłych się wspomina. O Nim chce się zapomnieć. Wyprzeć Go. Przecież jeśli morderca będzie rozmyślał o ofierze- zwariuje!
Przecież Boga nie ma!
Może kiedyś był- "za bajtla". Bozia... Ale gdy dorósł - jakiż stał się niewygodny! Świadek wszystkiego! Ojciec, który widzi w ciemności! A jak ktoś za dużo widzi- trzeba go zlikwidować. Proste. Ponoć ciężko kogoś uśmiercić. Zawsze jest potem też kłopot: co z ciałem? Jakie alibi? Co z narzędziem zbrodni? Co gdy zawita policja? A co gdy rodzina się dowie, będzie chciała się mścić? Iście - problem!
Gdyby Bóg był, to jednak po morderstwie na nim- nie szukałby chyba zemsty. Wszak tyle się mówiło, że to Miłość, że Wybacza. Spokojna rozczochrana- nie ma się czego bać. Przecież On się nie będzie mścił. I o jakich narzędziach zbrodni tu mowa? Przecież nie można zamordować kogoś, kto nie istnieje. To wszystko kwestia czysto teoretyczna, zależna od wiary. Wystarczy nie - wierzyć i sprawa załatwiona. A kto mi co udowodni!? Alibi? Proszę, na kopy: 1) Źle mi było. 2) Byłem nieszczęśliwy. 3) Nie dostałem tego, co chciałem. 4) Spaprał mi życie. 5) Zabrał zdrowie. 6) Przez Niego straciłem pracę... DOSTAŁ TO, NA CO ZASŁUŻYŁ. Zabiłem, nie ma. Nie było. I nie będzie... A udowodnij, że był, że istniał, że go zabiłem. POWODZENIA!
Boga nie ma?
Zabiłeś Go w sobie. Odsunąłeś z dala od siebie. Co Mu do mojego życia!? Twój egoimz, Twoja małość, krótkowzroczność... Twoje myślenie, że sam sobie doskonale dasz radę. Że nikogo ani niczego poza sobą nie potrzebujesz. Narzędzia...
Nauka. Przekonanie o tym, że to TWOJE życie i TWOJE ciało - możesz robić co i z kim chcesz. BA! KIEDY CHCESZ.
Jesteś panem świata. Należy Ci się wszystko. Szczególnie to, co nie Twoje. Szeroko rozpięte ramiona służą do tego, by się nachapać. Jakże bardzo pragniesz świata... Jego sławy, chwały. Godnego i spokojnego życia, opływającego w dostatek. I ciągle mało... I mało... Jakim jesteś cudotwórcą! Rozwijasz się. Eksplorujesz kosmos. Odkrywasz nowe planety, lekarstwa. Tworzysz nowe filozofie. Znajdujesz coraz dalsze cele. Stwarzasz coraz bardziej zaawansowane technologie...
Ty?
Bóg jest. Bóg daje wiele. Wiele wymaga. Pójście za Nim to droga pod górę. Jakże niewygodna i nieatrakcyjna w porównaniu z tym, co oferuje świat - gładki zjazd. Nic się nie wysilasz- tylko wyłącz myślenie i hajda! Będzie fajnie! Luźno! A co na końcu? Kto by się tam końcem przejmował!? Po co?
Tak wiele razy zabijamy Go... A On jest. I czeka. Z rękami rozpiętymi na krzyżu, przybity własną miłością bez granic...
...
Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę?
[Mt 16, 26]
Inni zdjęcia: Zamek Czocha purpleblaackSparta 2praga - Opava wroclawianinMalina lepionkaSikora bogatka slaw300Troska. rainbowheroineNie ma Ciebie rainbowheroine‘Nie chciała się zgodz martawinkel9 / 03 / 25 xheroineemogirlx1407 akcentovaTurkusowo, fioletowo i w Pumie xavekittyx