"Teraz wszystko trwało w doskonałej harmonii.
Wydawało się to paskudnie ironiczne, że elementy układanki ułożą się w idealną całość, tylko po to, by
niedługo potem ulec zniszczeniu."
Dzień minął mi jak zwykle bardzo monotonnie.Wstałam 10:15,mimo iż po 8 dostałam sms-a od Dagmary z życzeniami z okazji dnia jajnika *czyt, dzień kobiet*.Wstałam,pościelałam łóżko *przy okazji rozlewając herbate która stała na półce obok łóżka*,zjadłam śniadanie,weszłam na kompa i poszukałam znajomych na n-k.Oczywiście pogadałam z Edzią na gg o naszych księciuniach i innych pierdołach =D ja wzdychałam do jej kostki i przy okazji przypomniałam sobie,że już wkrótce przyjdzie moja paczka.No i tak mi minął dzień głównie...jeszcze czytałam troche "Przed Świtem" łamiąc swój zakaz,ale znając mnie książke przeczytam tak jakbym wcześniej nie widziała jej treści.Znalazłam jeszcze trochę fotek z naszej gry w ruletke i postanowiłam dodać jedną na której byłam ja z Albertem.Weszłam po 2 h i patrze na komentarze: typu ładnie wyglądacie itp. teraz ide na skype gadać z siostrą z włoch see ya!